niedziela, 11 maja 2014

Londyn Okiem Reanimatora część 2


Londyn to naprawdę ogromne miasto. Będąc tam przez kilka dni dało się to odczuć. Szczególnie w metrze, kiedy próbowaliśmy przedostać się z jednej linii na drogą. Jeśli ktoś ma problem z tysiącami ludzi na ulicach Londynu – to ostrzegam tutaj jest ich naprawdę harcorowo.






Jeden dzień poświęciliśmy na zwiedzenie trzech muzeów. Wspólnie uznaliśmy, że są one najważniejsze dla nas. Bardzo polecamy zwiedzenie: British Museum, National Gallery i Tate Modern.

British Museum




Imponujące architektonicznie i chyba największe muzeum świata. Tak w skrócie mogę podsumować tą niezwykłą placówkę muzealną. Zawsze chciałem je zwiedzić szczególnie ze względu na bogate zbiory związane z historią starożytną.

Chyba każdemu to muzeum kojarzy się z najsłynniejszymi filmami o poszukiwaczach przygód. Pewnie wiele scen z tych filmów kręcono właśnie tu.

Jak my zwiedziliśmy British Museum?



Po szybkiej orientacji gdzie znajdują się najważniejsze dla nas miejsca postanowiliśmy zobaczyć kolekcję przedstawiającą starożytny Egipt, Grecję i Rzym. Wszystkie kultury występujące pomiędzy tymi wspomnianymi oglądaliśmy pobieżnie.

Całkowicie też daliśmy sobie spokój z dalekich wschodem, oraz z kulturami Azji a także ekspozycjami opowiadającymi o historii Brytanii.



Ekspozycje są olbrzymie. Z pewnością zwiedzając wszystko pokonalibyśmy kilkanaście kilometrów. Wstęp do muzeum jest bezpłatny, chociaż zachęca się zwiedzających do wsparcia działalności tej placówki.


Koniecznie warto odwiedzić sklep muzealny. Jest tam wiele ciekawych gadżetów inspirowanych najsłynniejszymi obiektami, które znajdują się w kolekcji muzeum. Najczęściej są to całe serie z danym motywem, od długopisów, pendrivów po torby. Ja polecam firmową torbę muzeum jest fajna i niedroga.


National Gallery




Bardzo łatwo dotrzeć do siedziby National Gallery. Znajduje się ona blisko stacji metra.
Tutaj zachęcam, aby wcześniej zaznajomić się z tym co tam jest i co chcielibyście zobaczyć. Zbiory są naprawdę imponujące.

Tutaj jednomyślnie zgodziliśmy się, że skupimy się na sztuce średniowiecza, potem renesans, barok i XVIII oraz XIX w. Na tak wyznaczonej trasie zobaczycie, kilka najsłynniejszych na świecie dzieł - przedstawicieli danego nurtu czy kierunku w sztuce. Dla nas niezwykłą chwilą było spojrzenie na portret małżeństwa Arnolfinich. Obraz jest nieduży i prezentuje się go w malutkim pokoju. Trzeba swoje odczekać, szczególnie Japończyków, który fotografują właśnie ten obraz bardzo namiętnie.



Dla mnie ważnym momentem było też zobaczenie szkiców Leonarda da Vinci. Na końcu naszej wycieczki po National Gallery udało się nam spojrzeć przez lukę w drzwiach na galerię Van Gogha. Notional Gallery posiada chyba największą kolekcję dzieł tego postimpresjonistycznego malarza.

Tutaj ważna wskazówka! Jak zobaczycie ogromną kolejkę do National Gallery to się nie przejmujcie to specjalna kolejka tylko to galerii Van Gogha.







Tate Modern




Tate, to najsłynniejsze muzeum sztuki nowoczesnej z imponującą kolekcją dzieł. Znajduje się budynku dawnej elektrowni, która w latach 60 została wyłączona. Tate jako galeria działa od 2000 roku. Z pewnością przystosowanie tego budynku do celów kulturalnych było zalążkiem ruchu, który rozprzestrzenił się na całą Europę.






Tate składa się z dwóch części. W pierwszej na trzech piętrach można uczyć się historii sztuki nowoczesnej na podręcznikowych dziełach. Druga niezwykła część to tzw. hala turbin – ogromna przestrzeń, która jest wykorzystywana do działań artystycznych. To tutaj najsłynniejsi artyści świata prezentują swoje gigantyczne projekty.





Tate Shop. Bardzo polecam sklepik Tate. Z jednej strony to niezwykłe miejsce, gdzie można kupić albumy o sztuce współczesnej a z drugiej strony to miejsce, gdzie możesz kupić bardzo dizajnerskie i ciekawe gadżety.






Soho, Piccadilly Circus, West End, Oxword Street, Hyde Park, Kings Cross Station



Jeden dzień w Londynie poświęciliśmy na poznanie życia miasta a także na zakupy. Wybraliśmy się na West End to miejsce, które znane jest z najsłynniejszych premier światowego kina. Następnie udaliśmy się na Piccadilly Circus. To dzielnica rozrywki. Tutaj znajduje się ulica teatrów, a także najsłynniejszych klubów. Tutaj znajduje się plac z tą dużą reklamą świetlną, która pojawia się w wielu filmach np. w Dzienniku Bridget Jones.


Zakupy zrobiliśmy na Oxword Street. Oczywiście sklepem numer 1 chyba dla wszystkich Polaków do obowiązkowego „zwiedzenia” to oczywiście „Primark”. Ponoć właśnie tam znajduję się największy Primark na świecie. Zgadzam się, chociaż nie było tego widać bo budynek dosyć ciekawie był ukryty za fasadami kamienic to z pewnością swoją powierzchnią w środku przypominał mi 3piętrowe Tesco. Kobiety miały dwa piętra, a mężczyźni z dziećmi wspólnie jedno piętro.


No powiem wam, że można tam zgłupieć. Wszystkiego jest za dużo i po bardzo niskich cenach. Rzeczy te słynne są z tego, że produkowane są z najgorszych materiałów i najtańszym kosztem co przekłada się na ich brak trwałości. Rzecz kupiona w Primarku najczęściej niszczy się po 3 miesiącach używania. Ale magia chwili podpowiada nam co innego. Dlatego przestrzegam przed tym sklepem. Można tam stracić dużo pieniędzy. Jak zgłodniejecie po tych zakupach to nie idźcie do MCa, który znajduje się tuż obok Primarka. Lepiej wytrzymać i wsiąść w metro i pojechać do innej dzielnicy, byle daleko od Oxword Street.

Oczywiście na naszej wycieczce nie mogło zabraknąć jeszcze jednego wątku. Wycieczki śladem Harrego Pottera. Oboje jesteśmy po lekturze książek o przygodach Harrego. Czytaliśmy je w podobnym wieku kiedy jeszcze uczyliśmy się w Gimnazjum. Wtedy w człowieku rodziła się ogromna potrzeba zwiedzenia tych miejsc, nawet jeśli od tego czasu minęło już bardzo wiele czasu. Dlatego uznaliśmy, że właśnie stacja Kings Cross – będzie tym symbolicznym miejscem.



W hali dworcowej Kings Cross znajduje się symboliczny pomnik z którym można sobie zrobić zdjęcie. Chodzi oczywiście o wózek z bagażami, który przytwierdzony jest do ściany. Wygląda to tak, jakby już połowa wózka zniknęła za ścianą – co jest nawiązaniem do magicznej bramki w ścianie dworcowej, która przenosiła czarodziejów na specjalny dodatkowy peron, skąd można było wsiąść na pociąg do Szkoły Magii i Czarodziejstwa „Hogwart”.




Byliśmy także w dzielnicy chińskiej „SOHO”, gdzie zjedliśmy dużo dobrego. Bardzo polecamy małe klimatyczne knajpki z lokalnym jedzeniem. Zjesz tam tanio i smacznie. Dla tych co lubią takie klimaty to właśnie na „Soho” znajduje się sklep „M&Ms”. Trudno powiedzieć co jest jego asortymentem, ale jest co tam zwiedzać.



Aga, dzięki za ten wspólny wyjazd!!!


Oczywiście jest wiele innych rzeczy o których mógłbym napisać, ale uważam, że lepiej jest wiedzieć tylko to co trzeba o danym mieście. Resztę odkryjecie sami jak tu przyjedziecie. Na lotnisko udaliśmy się specjalnym autobusem, który kursował do Stansted co pół godziny. Wszelkie informacje o tych liniach znajdziecie w internecie.





Tak więc pozdrawiam
REanimator


2 komentarze:

  1. W końcu doczekałam się tego wpisu. :-) Widać, że to był piękny czas.
    Pozdrawiam
    praprapraprawnuczka z Ipswich ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to był bardzo ciekawy i bogaty w wrażenia czas. :)

    OdpowiedzUsuń