Londyn to naprawdę ogromne miasto. Będąc tam przez kilka dni
dało się to odczuć. Szczególnie w metrze, kiedy próbowaliśmy przedostać się z
jednej linii na drogą. Jeśli ktoś ma problem z tysiącami ludzi na ulicach
Londynu – to ostrzegam tutaj jest ich naprawdę harcorowo.
Jeden dzień poświęciliśmy na zwiedzenie trzech muzeów. Wspólnie uznaliśmy, że są one najważniejsze dla nas. Bardzo polecamy zwiedzenie: British Museum, National Gallery i Tate Modern.
Imponujące architektonicznie i chyba największe muzeum
świata. Tak w skrócie mogę podsumować tą niezwykłą placówkę muzealną. Zawsze
chciałem je zwiedzić szczególnie ze względu na bogate zbiory związane z
historią starożytną.
Chyba każdemu to muzeum kojarzy się z najsłynniejszymi filmami
o poszukiwaczach przygód. Pewnie wiele scen z tych filmów kręcono właśnie tu.
Po szybkiej orientacji gdzie znajdują się najważniejsze dla
nas miejsca postanowiliśmy zobaczyć kolekcję przedstawiającą starożytny Egipt,
Grecję i Rzym. Wszystkie kultury występujące pomiędzy tymi wspomnianymi
oglądaliśmy pobieżnie.
Całkowicie też daliśmy sobie spokój z dalekich wschodem,
oraz z kulturami Azji a także ekspozycjami opowiadającymi o historii Brytanii.
Ekspozycje są olbrzymie. Z pewnością zwiedzając wszystko
pokonalibyśmy kilkanaście kilometrów. Wstęp do muzeum jest bezpłatny, chociaż
zachęca się zwiedzających do wsparcia działalności tej placówki.
Koniecznie warto odwiedzić sklep muzealny. Jest tam wiele ciekawych gadżetów inspirowanych najsłynniejszymi obiektami, które znajdują się w kolekcji muzeum. Najczęściej są to całe serie z danym motywem, od długopisów, pendrivów po torby. Ja polecam firmową torbę muzeum jest fajna i niedroga.
Bardzo łatwo dotrzeć do siedziby National Gallery. Znajduje
się ona blisko stacji metra.
Tutaj zachęcam, aby wcześniej zaznajomić się z tym co tam
jest i co chcielibyście zobaczyć. Zbiory są naprawdę imponujące.
Tutaj jednomyślnie zgodziliśmy się, że skupimy się na sztuce
średniowiecza, potem renesans, barok i XVIII oraz XIX w. Na tak wyznaczonej
trasie zobaczycie, kilka najsłynniejszych na świecie dzieł - przedstawicieli
danego nurtu czy kierunku w sztuce. Dla nas niezwykłą chwilą było spojrzenie na
portret małżeństwa Arnolfinich. Obraz jest nieduży i prezentuje się go w
malutkim pokoju. Trzeba swoje odczekać, szczególnie Japończyków, który
fotografują właśnie ten obraz bardzo namiętnie.
Dla mnie ważnym momentem było też zobaczenie szkiców
Leonarda da Vinci. Na końcu naszej wycieczki po National Gallery udało się nam
spojrzeć przez lukę w drzwiach na galerię Van Gogha. Notional Gallery posiada
chyba największą kolekcję dzieł tego postimpresjonistycznego malarza.
Tutaj ważna wskazówka! Jak zobaczycie ogromną kolejkę do
National Gallery to się nie przejmujcie to specjalna kolejka tylko to galerii
Van Gogha.
Tate, to najsłynniejsze muzeum sztuki nowoczesnej z
imponującą kolekcją dzieł. Znajduje się budynku dawnej elektrowni, która w
latach 60 została wyłączona. Tate jako galeria działa od 2000 roku. Z pewnością
przystosowanie tego budynku do celów kulturalnych było zalążkiem ruchu, który
rozprzestrzenił się na całą Europę.
Tate składa się z dwóch części. W pierwszej na trzech
piętrach można uczyć się historii sztuki nowoczesnej na podręcznikowych
dziełach. Druga niezwykła część to tzw. hala turbin – ogromna przestrzeń, która
jest wykorzystywana do działań artystycznych. To tutaj najsłynniejsi artyści
świata prezentują swoje gigantyczne projekty.
Tate Shop. Bardzo polecam sklepik Tate. Z jednej strony to
niezwykłe miejsce, gdzie można kupić albumy o sztuce współczesnej a z drugiej
strony to miejsce, gdzie możesz kupić bardzo dizajnerskie i ciekawe gadżety.
Soho, Piccadilly Circus, West End,
Jeden dzień w Londynie poświęciliśmy na poznanie życia
miasta a także na zakupy. Wybraliśmy się na West End to miejsce, które znane
jest z najsłynniejszych premier światowego kina. Następnie udaliśmy się na
Piccadilly Circus. To dzielnica rozrywki. Tutaj znajduje się ulica teatrów, a także
najsłynniejszych klubów. Tutaj znajduje się plac z tą dużą reklamą świetlną,
która pojawia się w wielu filmach np. w Dzienniku Bridget Jones.
Zakupy zrobiliśmy na Oxword Street. Oczywiście sklepem numer
1 chyba dla wszystkich Polaków do obowiązkowego „zwiedzenia” to oczywiście „Primark”.
Ponoć właśnie tam znajduję się największy Primark na świecie. Zgadzam się,
chociaż nie było tego widać bo budynek dosyć ciekawie był ukryty za fasadami
kamienic to z pewnością swoją powierzchnią w środku przypominał mi 3piętrowe
Tesco. Kobiety miały dwa piętra, a mężczyźni z dziećmi wspólnie jedno piętro.
No powiem wam, że można tam zgłupieć. Wszystkiego jest za dużo i po bardzo niskich cenach. Rzeczy te słynne są z tego, że produkowane są z najgorszych materiałów i najtańszym kosztem co przekłada się na ich brak trwałości. Rzecz kupiona w Primarku najczęściej niszczy się po 3 miesiącach używania. Ale magia chwili podpowiada nam co innego. Dlatego przestrzegam przed tym sklepem. Można tam stracić dużo pieniędzy. Jak zgłodniejecie po tych zakupach to nie idźcie do MCa, który znajduje się tuż obok Primarka. Lepiej wytrzymać i wsiąść w metro i pojechać do innej dzielnicy, byle daleko od Oxword Street.
Oczywiście na naszej wycieczce nie mogło zabraknąć jeszcze
jednego wątku. Wycieczki śladem Harrego Pottera. Oboje jesteśmy po lekturze
książek o przygodach Harrego. Czytaliśmy je w podobnym wieku kiedy jeszcze
uczyliśmy się w Gimnazjum. Wtedy w człowieku rodziła się ogromna potrzeba
zwiedzenia tych miejsc, nawet jeśli od tego czasu minęło już bardzo wiele
czasu. Dlatego uznaliśmy, że właśnie stacja Kings Cross – będzie tym
symbolicznym miejscem.
No powiem wam, że można tam zgłupieć. Wszystkiego jest za dużo i po bardzo niskich cenach. Rzeczy te słynne są z tego, że produkowane są z najgorszych materiałów i najtańszym kosztem co przekłada się na ich brak trwałości. Rzecz kupiona w Primarku najczęściej niszczy się po 3 miesiącach używania. Ale magia chwili podpowiada nam co innego. Dlatego przestrzegam przed tym sklepem. Można tam stracić dużo pieniędzy. Jak zgłodniejecie po tych zakupach to nie idźcie do MCa, który znajduje się tuż obok Primarka. Lepiej wytrzymać i wsiąść w metro i pojechać do innej dzielnicy, byle daleko od Oxword Street.
W hali dworcowej Kings Cross znajduje się symboliczny pomnik
z którym można sobie zrobić zdjęcie. Chodzi oczywiście o wózek z bagażami,
który przytwierdzony jest do ściany. Wygląda to tak, jakby już połowa wózka
zniknęła za ścianą – co jest nawiązaniem do magicznej bramki w ścianie
dworcowej, która przenosiła czarodziejów na specjalny dodatkowy peron, skąd
można było wsiąść na pociąg do Szkoły Magii i Czarodziejstwa „Hogwart”.
Byliśmy także w dzielnicy chińskiej „SOHO”, gdzie zjedliśmy
dużo dobrego. Bardzo polecamy małe klimatyczne knajpki z lokalnym jedzeniem.
Zjesz tam tanio i smacznie. Dla tych co lubią takie klimaty to właśnie na „Soho”
znajduje się sklep „M&Ms”. Trudno powiedzieć co jest jego asortymentem, ale
jest co tam zwiedzać.
Oczywiście jest wiele innych rzeczy o których mógłbym napisać, ale uważam, że lepiej jest wiedzieć tylko to co trzeba o danym mieście. Resztę odkryjecie sami jak tu przyjedziecie. Na lotnisko udaliśmy się specjalnym autobusem, który kursował do Stansted co pół godziny. Wszelkie informacje o tych liniach znajdziecie w internecie.
Aga, dzięki za ten wspólny wyjazd!!! |
Oczywiście jest wiele innych rzeczy o których mógłbym napisać, ale uważam, że lepiej jest wiedzieć tylko to co trzeba o danym mieście. Resztę odkryjecie sami jak tu przyjedziecie. Na lotnisko udaliśmy się specjalnym autobusem, który kursował do Stansted co pół godziny. Wszelkie informacje o tych liniach znajdziecie w internecie.
Tak więc pozdrawiam
W końcu doczekałam się tego wpisu. :-) Widać, że to był piękny czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
praprapraprawnuczka z Ipswich ;-)
No to był bardzo ciekawy i bogaty w wrażenia czas. :)
OdpowiedzUsuń